Kurs franka szwajcarskiego zdaje się gasnąć na tle reszty światowych walut, co widoczne jest dobrze na parze EUR/CHF oraz USD/CHF. Analitycy z Credit Suisse wydają notę analityczną, przyglądającą się obu parom i potencjału, jakie obecnie wykazują. Zdaniem ekonomistów Credit Suisse, para USD/CHF może być świadkiem początku średnioterminowych wzrostów, na co warto być przygotowanym. Kurs franka szwajcarskiego gaście wobec reszty światowych walut Euro oraz dolar amerykański może wykorzystać obecną sytuację Analitycy Credit Suisse przygotowują scenariusze pod pary EUR/CHF oraz USD/CHF Partnerem artykułu jest Interactive Brokers, sprawdź ofertę już teraz Kurs dolara do franka może rozpocząć falę wzrostów Analitycy Credit Suisse wydali notę dotyczącą rynku franka szwajcarskiego, przyglądając się jaki potencjał niesie za sobą obecna utrata jego wartości na tle reszty światowych walut. Według nich również para EUR/CHF przedłuży swoje odbicie od parytetu i średniej 55-dniowej do poziomu 1,0423. Analitycy wskazują, że “wsparcie widzimy na poziomie początkowo, a następnie które teraz próbujemy utrzymać. Poniżej zakresu wsparcia kolejny poziom jaki widzimy, gdzie para może odreagować to zakres 1,0186/77. Szansa jednak na utrzymanie się w obecnej tendencji wzrostowej jest duża.” Kurs euro do franka EURCHF Przenieś swój trading na kolejny poziom razem z brokerem Interactive Brokers. Skorzystaj z oferty inwestowania w akcje: CHCĘ INWESTOWAĆ Z INTERACTIVE BROKERS Tymczasem USD/CHF odnotował gwałtowny ruch w górę. Zdaniem ekonomistów Credit Suisse, para ta może być świadkiem początku średnioterminowego ruchu w górę z następnym oporem na maksimum z 2021 r. i 50% zniesienia spadków z lat 2019/2021 na poziomie 0,9473/97. Kurs dolara do franka USDCHF W nocie czytamy: “Zmieniamy nasze nastawienie na bycze i oczekujemy testu maksimów z 2021 r. na poziomie 0,9473. Wyraźne i trwałe wybicie powyżej tego poziomu powinno wzmocnić myślenie o średnioterminowym trendzie wzrostowym, gdzie opór będzie widoczny na poziomie 50% zniesienia spadków z lat 2019/2021 przy 0,9497, następnie na poziomie 200-tygodniowej średniej przy 0,9533/36, z maksimum z połowy czerwca 2020 r. przy 0,9554.” Autor poleca również: Strategia PSV: Rozbicie sesji na DAX, piątkowy scenariusz 5 najważniejszych narzędzi tradera – Nial Fuller Sponsorem publikacji jest Interactive Brokers CE. Spółka Interactive Brokers Central Europe Zrt. (IBCE) jest regulowana przez MNB. IBCE nie ponosi odpowiedzialności za treść tego artykułu. Inwestowanie wiąże się z ryzykiem utraty Twojego kapitału. Niektóre produkty finansowe nie są odpowiednie dla wszystkich inwestorów. Klienci powinni zapoznać się z odpowiednimi ostrzeżeniami o ryzyku przed inwestowaniem. Śledź nas w Google News. Szukaj to co ważne i bądź na bieżąco z rynkiem! Obserwuj nas >>Za franka wciąż trzeba płacić blisko 4,25 zł, a przecież jeszcze w czerwcu kosztował przez moment mniej niż 4,05 zł. Co stoi za 20-groszowym wzrostem kursu szwajcarskiej waluty? Nic nie boli wielu polskich kredytobiorców tak jak wysoki kurs franka. Nie ma co ukrywać, że obecna sytuacja nie jest dla nich korzystna.
Tym samym ich prognoza zakłada spadek do 4,27 zł w II kw., a długoterminowo oddanie bariery 4 zł i rozpoczęcie 2024 r. przy 3,94 zł. Z kolei dla franka szwajcarskiego notowania widzą zupełnie inne perspektywy, zgodnie z którymi waluta w tym kwartale wróci powyżej 4,80 zł i utrzyma ten poziom przez kolejne 12 miesięcy.Frank szwajcarski jest obecnie najmocniejszy w stosunku do złotego od września ubiegłego roku. Niepewności dotyczące światowego handlu, mimo rozejmu między USA a Chinami, działają na korzyść franka, postrzeganego jako waluta bezpieczna. Drugim czynnikiem umacniającym franka jest podwyższenie prognoz inflacyjnych przez szwajcarski bank centralny. Jest to krok zastanawiający w porównaniu do banków centralnych innych krajów, które decydują się na zmniejszenie prognoz i przewidują luźniejszą politykę monetarną w przyszłości. Decyzja SNB została odczytana przez rynki finansowe jako potencjalną zapowiedź podwyżek stóp procentowych. Inwestorzy i posiadacze kredytów we frankach nie powinni się jednak obawiać. Trudno spodziewać się, żeby szwajcarskiemu bankowi centralnemu zależało na zbytnim umocnieniu narodowej waluty. Prawdopodobnie CHF będzie w najbliższych tygodniach spadał z obecnego poziomu 3,85 zł. Złoty jest za to mocny w stosunku do funta i euro. Jego siła może wynikać z niskiej rentowności polskich obligacji dziesięcioletnich, która spadła do okolic 2,27 proc. To jeden z najniższych poziomów w okresie ostatnich 10 lat – mówi Michał Stajniak z XTB w rozmowie z MarketNews24. Co prawda polski dług jest nadal bardziej rentowny niż amerykański, gdzie dziesięcioletnie rentowności kształtują się na poziomie ok. 2 proc., jednak spadek polskich rentowności z okolic 3 proc. pokazuje, że zainteresowanie zagranicznych inwestorów polskimi obligacjami jest duże. CHF - notowania | Biznes Onet Słaby frank dobry dla każdego. Roman Ziruk zaznacza, że deprecjacja franka szwajcarskiego jest dobrą informacją dla gospodarki Szwajcarii, jak i dla Szwajcarskiego Banku Narodowego, który od dłuższego czasu powtarza, iż frank jest przewartościowany i interweniował, aby nie doprowadzić do jego zbyt silnej aprecjacji.
25 lipca 2022, 08:39 Ten tekst przeczytasz w mniej niż minutę Polska, Wrocław, fot. Bartek Sadowski/Bloomberg / Bloomberg / Bartek Sadowski W poniedziałek rano ok. godz. złoty osłabia się wobec euro, dolara i franka szwajcarskiego. Te waluty są wyceniane w następujący sposób: 4,74 zł za euro, 4,64 zł za dolara oraz 4,82 zł za franka szwajcarskiego. W poniedziałek ok. godz. euro wzmocniło się w stosunku do złotego o 0,2 proc, dochodząc do poziomu 4,74 zł. Dolar podrożał o 0,17 proc., do 4,64 zł, a kurs franka szwajcarskiego wzrósł o 0,07 proc. i wyniósł 4,82 zł. W piątek po godz. polska waluta umacniała się wobec euro i dolara; traciła z kolei do franka szwajcarskiego. Euro kosztowało 4,74 zł, dolar - 4,63 zł, a frank - 4,82 zł. autor: ab/ pad/ Zobacz więcej Przejdź do strony głównej
Frank szwajcarski przebił granice 5 zł. W czwartek rano 22 września 2022 r. kurs tej waluty wobec polskiego złotego wynosi 5,0498 zł. Wcześniej kurs był jeszcze wyższy. Frank szwajcarski traktowany jest jako "bezpieczna przystań" dla inwestorów | Foto: Kamil Zajaczkowski / Shutterstock. W tym tygodniu frank szwajcarski może być rekordowo drogi wobec złotego i dojść do poziomu 3,6 zł - przewidują analitycy. Szansę na poprawę upatrują jednak w czwartkowym szczycie strefy euro w Brukseli ws. pakietu pomocowego dla Grecji. Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy zwołał na najbliższy czwartek nadzwyczajny szczyt strefy euro w związku z kryzysem zadłużeniowym. Ma on dotyczyć stabilizacji euro i nowego pakietu pomocowego dla Grecji. Wielkość drugiego planu ratunkowego dla Aten, podobnie jak pierwszego, szacuje się na 110 mld euro. Sporną w negocjacjach o drugim pakiecie pomocy dla Grecji pozostaje kwestia udziału w tym planie prywatnych wierzycieli. O szybkie porozumienie w sprawie pakietu zaapelował premier Grecji Georgios Papandreu. >>> Czytaj też: Krach na walutach dopiero się zaczyna: frank dojdzie do 4 zł Przed godziną 13 za euro trzeba było zapłacić 4,04 zł, za dolara 2,88 zł, a za franka szwajcarskiego 3,52 zł. Według wiceprezesa NBP Witolda Kozińskiego, kurs frank/złoty nie stanowi zagrożenia dla systemu bankowego. "Kurs złotego do franka musiałby osiągnąć poziom +Himalajów+, abyśmy zaczęli się niepokoić" - powiedział dziennikarzom wiceprezes NBP. Główny ekonomista X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień ocenił w rozmowie z PAP, że do tej pory złoty nie stracił specjalnie na wartości. "Ruchy na notowaniach euro do złotego nie były duże. Również umiarkowanie złoty stracił względem dolara" - powiedział. Jego zdaniem, gdyby kryzys w Europie wszedł w kolejną fazę, to istniałoby ryzyko większej wyprzedaży złotego. "Polskę do tej pory ominął w dużym stopniu kryzys. Na rynku obligacji nie dzieje się nic specjalnie niepokojącego. Premie za ryzyko na rynku długu trochę wzrosły, ale nieporównywalnie do krajów strefy euro. Gdyby sprawy w strefie euro przybrały gorszy obrót, to rzeczywiście kraje wschodzące, szczególnie naszego regionu, w tym Polska i Węgry mogłyby odczuć to w większym stopniu" - dodał Kwiecień. W opinii ekonomisty, sytuacja z frankiem będzie zależała od tego, co uda się ustalić na czwartkowym szczycie strefy euro w Brukseli. "Na razie rynek niespecjalnie widzi szanse na sensowny kompromis ze strony polityków, a potrzebna jest bardzo duża konsekwencja w przekonaniu rynków finansowych, że politycy chcą ten kryzys rozwiązać. Do tej pory tego zabrakło i dlatego na rynku jest duża nerwowość" - wyjaśnił. >>> Polecamy: Kraje strefy euro szkodzą polskiej walucie "Spotkanie zaplanowane jest dopiero na czwartek; to odległy termin. Zobaczymy, czy będą napływały jakieś uspokajające wieści, pomysły. Na razie jest zdecydowany brak zgody pomiędzy stronami (ministrami finansów strefy euro a Europejskim Bankiem Centralnym - PAP), które muszą zdecydować o tym, jak dalej procedować i to powoduje niepokój na rynkach" - dodał Kwiecień. Podobnego zdania jest analityk DM BOŚ Marek Rogalski. "Wszystko zależy od czwartkowego spotkania w Brukseli; czy zapadną jakieś konkretne decyzje; czy to spotkanie będzie na tyle wiążące, by nie spowodować jakiś dalszych perturbacji na rynku finansowym. Obecnie brakuje porozumienia pomiędzy pomysłem, który lansują ministrowie strefy euro a Europejskim Bankiem Centralnym. Chodzi o sposób, w jaki ma być udzielona pomoc finansowa dla Grecji oraz formę udziału inwestorów prywatnych w tym przedsięwzięciu" - wyjaśnił. Rogalski ocenił, że dopóki grecki problem nie zostanie rozwiązany, to problemy z frankiem mogą się pogłębiać. "W tym tygodniu frank może się utrzymać na poziomie 3,58-3,60 zł" - wyjaśnił analityk DM BOŚ. >>> Czytaj też: Banki zapłacą specjalny podatek, aby ratować bankrutów? .