Słowem - 16 godzin w pracy strzeliło jak z bicza, wróciłem do domu ok. 2 w nocy. Padłem. Wtorek wcale nie był lepszy, zapowiadało się dobrze,wyspałem się, nawet do pracy się nie spóźniłem po imprezie w serwerowni, ale szybka zmiana planów przez prezesa kazała mi pracować do 22 :) A i tak nie spałem w domu, bo w środę wyjazd
13 odp. Strona 1 z 1 Odsłon wątku: 3127 Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 IP: Poziom: Pełnoletnia 29 marca 2017 08:09 | ID: 1371954 Zazwyczaj to kobieta zajmuje się domem.. Ale różnie to czasem bywa.. A to mama się rozchoruje czy ma pilny wyjazd i to taki niee jednodniowy ale dłuższy. Jak radzi sobie tata sam w domu? Czy radzi sobie czy jednak ściąga pomoc w postaci mamusi czy to innych osób z rodzinki? Da się chociaż potem dom rozpoznać? 1 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 29 marca 2017 09:03 | ID: 1371982 Unas nie ma problemu:) Nikt nie musi pomagać, chłopaki świetnie radzą sobie sami:) 2 Stokrotka Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 29 marca 2017 09:13 | ID: 1371987 Jak starsi to sobie radzą, gorzej jak maluchy to co chwila telefon do mamy.. 3 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 29 marca 2017 09:17 | ID: 1371989 Stokrotka (2017-03-29 09:13:52)Jak starsi to sobie radzą, gorzej jak maluchy to co chwila telefon do mamy.. No bez mamy to jak bez ręki:) 4 Stokrotka Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 29 marca 2017 09:23 | ID: 1371999 Sonia (2017-03-29 09:17:46) Stokrotka (2017-03-29 09:13:52)Jak starsi to sobie radzą, gorzej jak maluchy to co chwila telefon do mamy.. No bez mamy to jak bez ręki:) No baaa, najgorzej dzwonią i pytają gdzie co leży.. bo nigdy nie wiedzą.. 5 gocha2323 Poziom: Maluch Zarejestrowany: 23-04-2013 20:58. Posty: 12534 29 marca 2017 09:27 | ID: 1372010 ja popołudniami pracuję! także mąż zajmuje isę synkiem wtedy! kąie Go, robi jemu kolację i kreatywnie spędza z nim czas! 6 Stokrotka Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 29 marca 2017 09:37 | ID: 1372025 gocha2323 (2017-03-29 09:27:47)ja popołudniami pracuję! także mąż zajmuje isę synkiem wtedy! kąie Go, robi jemu kolację i kreatywnie spędza z nim czas! O to fajnie. Dobrze że śą różni panowie.. 7 oliwka Poziom: Dzierlatka Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57. Posty: 161880 30 marca 2017 05:45 | ID: 1372397 U mnie nie było nigdy problemu kiedy mąż musiał zostać z dziećmi...wszyst ko przy nich zrobił i wiedziałam, że z nim nic im się nie stanie... 8 Paulitta Zarejestrowany: 13-03-2012 18:32. Posty: 3914 30 marca 2017 08:46 | ID: 1372472 I U nas mąż sobie super radzi z zmieni pieluche pobawi ja uspokoić jak płacze i czasem usypia. Nie mogę znam takich mężów co nic przy dziecku nie zrobią.. Ale często to też wina samych wyreczaly zawsze i potem tak sie nas od początku mąż był tak samo zaangażowany i zostawał z mała sam od pierwszych tygodni, a ja mogłam wyskoczyć do sklepu czy do lekarza. 9 77ewcia5 Zarejestrowany: 04-02-2016 11:02. Posty: 2861 30 marca 2017 10:29 | ID: 1372505 Ja na razie kiedy jesteśmy sami bez dzieci, a ja np w szpitalu na kilka dni, to mąż bez poblemu sobie radzi, i nawet pogarnie dom :-) Mam nadzieję, że tak samo będzie jak synek pojawi się na świecie, mąz się nim zajmie itp. Koleżanka ma męża, to jak ona pojechała do szpitala, to synek 5 letni wyprowadził się do babci, bo powiedział, że sam z tata nie będzie mieszkał, poza tym jej mąż nawet porzadku nie zrobił, tylko jak ona pojechała po urodzinach syna do szpitala i po tygodniu wróciła tak wszytsko stało, część się popsuło i nawet chyba mu to nie przeszkadzało. Zaś mój szwagier zrobi wszytsko sam ugotuje obiad, zajmie się dzieckiem, posprzata, odrobi lekcje z synem, zrobi zakupy itp. chyba każda kbieta chciałaby mieć takiego mężą, ale niestety bywają oni różni. Grunt to żeby mimo wszytsko nam pomagali :-) 10 Stokrotka Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 30 marca 2017 14:33 | ID: 1372617 Mamusie czasem chcą dobrze ale psują nam naszych mężów a oni poniekąd robią się wygodni.. Najlepiej jak mieszka się zupełnie oddzielnie.. 11 wero01 Zarejestrowany: 30-03-2017 13:22. Posty: 3 30 marca 2017 14:54 | ID: 1372625 u nas nie ma problemu. radzi sobie sam ;) 12 mardinka Zarejestrowany: 08-06-2011 08:18. Posty: 1582 31 marca 2017 18:01 | ID: 1372952 Radzi sobie niezle, zrobi zakupy, ugotuje, upierze, ale najgorzej ze sprzataniem. No coz nie wszystko mozna miec w jednym pakiecie. Ale to prawda co sie z domu wyniesie, jak to mowia czym skorupka za mlodu nasiaknie.... tym na dojzale zycie sie przyda. 13 Anna-mama Zarejestrowany: 04-04-2017 11:46. Posty: 15 6 kwietnia 2017 20:28 | ID: 1373936 u nas tatuś sidział rok z dzieckiem jak ja poszłam do pracy ale już pod koniec miał dość
Muzyka: Kevin MacLeod: Echoes of Time v2 – na licencji Creative Commons Attribution (https://creativecommons.org/licenses/by/4.0/)Źródło: http://incompetech.
Jakiego Ty masz dobrego męża! Pracuje, dom ogarnie, z dziećmi się pobawi. Bohater! Yyyy. Nie. Facet w domu nie pomaga. Bo to też jego rozczula mnie ojciec, którzy przychodzi po dziecko do szkoły. Ojciec, który robi kucyki. Ojciec, który ubierze dziecko tak, że wygląda nadal jak człowiek. Ojciec, który podaje kolację. Ojciec, który robi pranie bez ryzyka, że wszystko stanie się różowe. Ojciec, który idzie z dzieckiem na zakupy. Ojciec, który usypia dzieci. Ojciec, który zostaje z dzieckiem na weekend. Przecież on nie robi tego dla mnie, czy nawet dla siebie. On to robi, bo tak trzeba. Takie jest dyskusjami o obowiązkach i podziale na męskie i damskie zawsze padają pytania od urażonych panów. Wy baby to chcecie równouprawnienia, byście chciały, żeby facet wszystko robił. Chcemy równouprawnienia? Nie wiem, czy chcemy, dla mnie to nie jest coś, o co trzeba walczyć, co trzeba chcieć, bo ja urodziłam się w Polsce, w 79 roku, urodziłam się wolna, o nic nie musiałam walczyć. Równość w związku jest dla mnie naturalna i normalna. Jak i naturalne jest dla mnie to, że to ja piekę babeczki, bo męża takie rzeczy nie kręcą, za to on przetyka kran. Ale gdyby była taka konieczność, to i on poradziłby sobie z ciastem, a ja z kranem. Bo ja nie mam krótszych stóp po to, żeby mi się wygodniej stało przy piekarniku, a on nie ma mięśnia hydraulika. Facet w domu nie pomaga. Bo to też jego równość może w różnych związkach bardzo różnie wyglądać. Ile par, tyle układów. Ale nie do pomyślenia jest dla mnie ustawka, w której on pracuje, ona pracuje w domu zajmując się dziećmi (tak, pracuje, jak sobie „posiedzisz” w domu z dzieckiem, gotując, sprzątając, piorąc itd., koniecznie daj znać, ile w tym czasie było chwil, kiedy możesz z ręką na sercu powiedzieć „siedzę w domu”), po czym jaśnie pan z tej pracy wraca i każe sobie obiad podawać, a dzieciom najlepiej zniknąć z pola widzenia, bo jemu się należy, bo on jest się nie należy, bo kobiety nie potrafią odpoczywać. Po pierwsze dlatego, że robota w domu nigdy się nie kończy i ciężko jest siedzieć, kiedy nie ma czym dzieci nakarmić, nie ma co na grzbiet wciągnąć, a ze zlewu wychodzą gary. Większość kobiet, które znam, pchana wyrzutami sumienia, mieszkanką instynktu i stereotypów, nie siada ani na moment. Zaharowują się, choć mają pełną świadomość tego, że ich pracę mało kto docenia. Nie dostają za nią wypłaty, a jedynie cięgi od obcych wdzięczna mężowi za to, że dobrze nam się powodzi. Ale nie bardziej, niż wymagam, aby on był mi wdzięczny za to, że nasz dom gra i buczy, a nasze dzieci nie kwitną do nocy w świetlicy, są zawsze wszędzie na czas, a ja robię za kucharkę, opiekunkę i szoferkę. To był nasz wybór, nie tylko mój. Gdyby na świecie kobiety nie były finansowo dyskryminowane, mogłabym to ja chodzić do pracy na 12 godzin i dzieci widywać w niektóre dni godzinę, kiedy po wszystkich fochach, obowiązkach, pogadankach, milion razy powtarzanym „nie rób, kochanie, przeproś, podnieś, czy pamiętasz, jak mamusia mówiła, tego nam nie wolno, prawda?”, są gotowe do spania w pachnącym świeżo zmienioną pościelą łóżku, obok złożonego w kosteczkę ubrania na następny dzień i przygotowanej książki, którą trzeba oddać do biblioteki. Czasami zazdroszczę. Ale taki jest układ. Za to on zbiera dzieci na rower, kiedy widzi, że moje baterie siadają. Ale nie oszukujmy się, kiedy on huśta, ja zwykle ogarniam chatę. Takie jest życie. Nie róbmy więc z ojca, który czyta bajki, zmienia pieluchy, czy gra z dzieckiem w piłkę, bohatera. Nie róbmy z kobiety, która ogarnia dom cierpiętnicy. Takie jest życie, każdy gra swoją rolę. Raz lepiej, raz zabierają swoje dzieci wszędzie, odbębniają życie na placach zabaw, szkolnych imprezach i zabawach z dziećmi w podobnym wieku, udają, że dobrze się bawią na kinderbalach, pamiętają wszystkie mamy Tomka, Zuzi i Karolka i daty kontrolnych wizyt u specjalistów, nazwisko nauczycielki od muzyki i datę apelu. Ich dzieci są czyste, nakarmione, dobrze się bawią. Ale nikt matkom braw nie bije. Kiedy to facet zabierze dzieci do parku nagle wszyscy komentują, gratulują, dzieciom zazdroszczą TAKIEGO ojca. A przecież nie wynalazł lekarstwa na raka, nie wylądował w kosmosie i nie rozwiązał problemu głodu na świecie. Robi to, co trzeba. W końcu jest ojcem. A bycie ojcem to też fajnego męża. To znaczy normalnego po prostu, dorosłego faceta, który zakładał rodzinę, a nie żył wyobrażeniem, że ot wziął sobie przed ołtarzem służącą i niewolnicę, tanią siłę roboczą, która wychowa, poda pod nos, zadba, a w nocy zrobi dobrze. Mój facet w domu nie pomaga. Bo to też jego życia nie da się sobie wybrać tylko tego, co jest fajne, miłe i przyjemne, a przeszkody zostawić komuś innemu. Tylko w dzieciństwie tak to wyglądało, że rodzice torowali nam drogę, biorąc na swoje barki nieprzyjemne, rutynowe obowiązki, w których my, dzieci, mogliśmy co najmniej pomagać, za co zwykle bili nam brawo. Czas dorosnąć, przyjąć życie na klatę. I przestać wierzyć, że matka musi. Po prostu musi, choćby nie wiem co. Tak już została zaprojektowana, że słyszy płacz dziecka w środku nocy, czuje, że pieluchę trzeba zmienić i widzi, że gary same ze zlewu za moment wyjdą. A on nie widzi. Ułomny, czy leń? A może stworzony do wyższych celów i zadań, nie będzie sobie byle kupą rąk brudził? A przecież każdy facet ma wszystko to, co niezbędne, aby rodzicielstwo dobrze mu wychodziło. Ma dwoje oczu, dwie ręce, słuch, rozum. Kobiety nic więcej nie mają. Instynkt jest przereklamowany. Instynkt wcale nie podpowiada, jak zmienić pieluszkę i w którym miesiącu życia podać pierwszą marchewkę. I to nie instynkt pomaga w ocenie sytuacji i zauważeniu, że to drugie ledwo się nosem podpiera, więc można zamiast oczekiwać kolacji zamówić pizzę, a dziecko zabrać na spacer. To nie jest bohaterstwo, a człowieczeństwo, które nie zakłada w żadnej relacji nadal tak jest i w wielu domach nic się nie zmieniło. Dostaję codziennie sygnały, że to nie są wymysły z ery kamienia łupanego. Niektórzy faceci dalej siedzą w tej jaskini ciemnoty. A jak czasami się zdarzy, że z niej wyjdą, przymuszeni sytuacją, to każą sobie dziękować i w pas się przecież brałyśmy sobie Was na dobre i na złe. Na motyle w brzuchu, ale i na kupę śmierdzącą. Byliśmy oboje świadomi praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, obiecywaliśmy sobie nawet uczciwość małżeńską i mamy na to świadków. Uczciwość, nie więc chłopie, jeśli nie kumasz, że Twoim obowiązkiem jest po prostu zwyczajne praktykowanie bycia dorosłym i odpowiedzialnym za ludzi, których kochasz, jesteś kolejnym dzieckiem, o które ona musi dbać. I tak też będzie Cię traktować. Zdjęcie: źródło. Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!
Następnie Clinton udał się do Rosji, i tak podobnie jak poprzednio znaleźli się w małym pokoiku, na środku którego był malutki stoliczek z guziczkiem. Po zachęceniu zbliżył się Clinton do stoliczka, nacisnął guziczek, a tu nic. Następnie z ironicznym uśmiechem powiedział: - Eeee, to u nas w Ameryce to wszystko działa
{"type":"film","id":6820,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Komedia+ma%C5%82%C5%BCe%C5%84ska-1993-6820/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Komedia małżeńska 2012-12-20 03:26:22 Tutaj doskonale zostało pokazane jak facet samemu ma zostać w domu. Sam po sobie wiem, że jednak kobiety to mistrzynie kucharstwa i kuchni. Ja latam jak jestem sam głównie po coś gotowego, mrożonki, lub coś co można zrobić w 5 minut. Nie mam jak znaczna większa cześć facetów talentu chodzi o Wrocław to go nie poznaje. W okolicy obecnego osiedla widocznego w TV powstał nowy stadion, a Rynek zmienił się nie do poznania
. 84my41knfq.pages.dev/28984my41knfq.pages.dev/11784my41knfq.pages.dev/38284my41knfq.pages.dev/29884my41knfq.pages.dev/27584my41knfq.pages.dev/35084my41knfq.pages.dev/95984my41knfq.pages.dev/59484my41knfq.pages.dev/41184my41knfq.pages.dev/61884my41knfq.pages.dev/81984my41knfq.pages.dev/21584my41knfq.pages.dev/57884my41knfq.pages.dev/65384my41knfq.pages.dev/864
facet sam w domu